Wysłany: 23.02.2016, 03:37:59 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Do Urzędu przyszła Baba...
Do urzędu przyszła baba i jak ta przekupka gada;
- Mam tu wyrok - proszę pana, na najtłustszego barana.
Będzie z niego fest wyżerka. To nie jest żadna fuszerka,
bowiem jest to kawał zwierza. Zresztą, nawet na rycerza
pasowany był przed laty. Lecz niestety, niekumaty
był i z wojowania nici. Gdy kopytkiem szablę chwycił,
to wywijał, nią na boki, aż sam strącił sobie rogi.
A mógł w pień, do nogi wyciąć, niewygodne towarzystwo.
Bez rogów, to rzecz wiadoma - może kwiatki wąchać w rowach.
Bo cóż wart bez rogów baran? Ja w tej sprawie – proszę pana!
Tu mam kwity – pan popatrzy. To nie są prywatne sprawy.
Kwity są od generała, żeby zniszczyć tego gada,
Bo jak pisze pan generał, niezła jest z barana szelma.
Taka jego jest natura, że ciągnęło go do biura,
od dzieciństwa i ma hobby. Raz to nawet płot przeskoczył,
by generałowi w oczy cisnąć piaskiem, odkryć grzeszki,
że agentem jest sowieckim, terrorystą, dyktatorem,
szują, zdrajcą, antywzorem patrioty i pomału
pora schodzić z piedestału. Po czym baran - krzepki , hardy
usadził przy stole kadry MON-u, kurii, opozycję,
by się bili o pozycje w gospodarczej koniunkturze.
A sam uniósł się ku górze i jak książę na obłoku
ruszył na przestworzy podbój. Skrzyknął w drodze znane gwiazdy,
by ruszyły z nim do jazdy . I trzymając wiatr za grzywę
szybowali coraz wyżej, aż na dole gawiedź cała
całkiem ich nie rozpoznała, ani nie widziała tego,
jak żywe, robią z martwego. Ani, że robią cokolwiek,
i że baran zwie się Bolek.
Tak, to w skrócie, w biurze baba, zarys ciołka przybliżała,
promując „polską diasporę”, spełniała ostatnią wolę
wspomnianego generała, żeby zarżnąć tego „parcha”.
Biuralista wruszon lekce – Muszem, chociaż tego nie chcem
wszelkie poczynić starania, do miękkiego lądowania
doprowadzić tę rakietę, co wyniosła w górę bestię.
Żeby główką w dół nie upadł, ale pięknie i po pańsku
spełniało się przeznaczenie, zdjąwszy z karku złoty łańcuch, |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 02.03.2016, 03:56:27 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Wiosna 2016
Płynie łajno płynie po polskiej krainie,
fetor czuć z daleka – widać, wiosna idzie!
Do Bałtyku płyną po długim zastoju
miliony bałwanów , by zaznać spokoju.
Z bałwanami - parchy, gnidy, ścierki , szmaty;
- Kraj nam się oczyszcza i to nie na żarty.
Ptaszki w dziobkach znoszą słomę, śmieci, siano,
wykluje się nowe. Oj! – będzie się działo!
Na ulicach jazgot, ścisk, zator i korek
psy się wałęsają, Bóg wie, w którą stronę.
- Sforą się przemyka obłąkanych mrowie,
tajniacy, artyści w płaszczykach z New Yorker .
Ale i zjadaczy najzwyklejszych nie brak;
- Są Bolki, co najmniej , po kilku butelkach,
co idą jak taran i walą jak młoty;
- To robią, co zechcą i mówią głupoty.
Chłop tarmosi brodę, jak piskorz się skręca,
coś, kiedyś podpisał, ale nie pamięta.
- To była umowa na kupno buraków,
czy też może kontrakt na sprzedaż kuraków?
A teraz z nadejściem wiosenki i maja
sam nie wie czy siać ma , czy łapać za ptaszka.
- Nie po to podpisał, lojakę w urzędzie…
Niestety, zapomniał i denerwuje się.
A sąsiad na luzie, ten wszystko pamięta,
wywozi gnojówkę na pola pod cmentarz;
- Aż chcą go ukarać, bo bezcześci smrodem
miliony znaczących, co stały się groszem.
Baby napalone, otwierają kufry
żeby zagrzybione wietrzyć swetry, bluzy;
- Żeby świeże światło wpuścić do szuflady,
w mrokach której, sekret zamknięto przed laty.
Świnie głód poczuły większy niż dotychczas,
trzeba je odpędzać kijem od koryta.
- Kwik – kwik- kwik się niesie, od nocy do rana
- Kwik – kwik –kwik - piosenka nieodżałowana.
Budzą się lemury, susły i niedźwiedzie,
wtrącone w przejściowe, długie odrętwienie.
Z nor powychodziły, opuszczają gawry ,
po rozszyfrowaniu kod –u hibernacji .
Wszyscy ogarnięci wiosennym amokiem,
chociaż oczadziali zimowym zastojem,
z ust do ust podają - Wiosna nasza będzie!
I jeden po drugim, przeskakują siebie.
Ta polska wiosna wygląda, jak w krzywym zwierciadle, bowiem stąd widać, że tam wszystko do góry nogami. Pozdrawiam z Australii.
|
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 15.03.2016, 01:41:32 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Podróż z Emirates
Boeingi, Erbasy
wynoszą nad gwiazdy.
- Ach życie, ty trwaj!
Nad Indią , Cejlonem
jem figi suszone,
i żyję jak pan.
A nad wód ogromem,
jak Wenus - Burbonem
będąc wniebowzięta,
tnę życia trawersy,
łapię gwiazd refleksy
i cuda z nieba.
Pod Krzyżem Południa
przeznaczeniu ufam
i piszę ten wiersz.
Tartinki mi muzą,
- niech fani poczują
luksusu smak i treść.
|
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 21.03.2016, 06:41:19 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Wiosna na kaczej Farmie
Na kaczej farmie , jak niesie fama
- podtruto Lisa!
Osła - Stefana paliła zgaga,
że aż leczenia ciołek wymagał.
Przepadł więc nocą z piątku na wtorek,
- wysłany cichcem, nagle do Tworek!?
Po tym jak Kaczor oznajmił :
– Basta!
- Los ten podzieli każda zakała!
A dla odmiany – Psu - Cerberowi
wymalowano na czole rogi,
farbą, co razi za dnia i w nocy.
I choć na pysku ma ślad demencji
widać, że bardzo jest niebezpieczny.
Knura imieniem – Opasły Bolek
poczęstowano pstrym muchomorem.
I jak na świnię przystało głodną ,
choć, z obrzydzeniem - toksyny połknął.
Do dzisiaj nie wie, co się z nim dzieje,
wciąż mu się zdaje, że oszaleje.
Konie słynące dotąd z narowu,
poszły się napić wody wprost z rowu
i oniemiały z wrażenia całkiem,
widząc w wód lustrze, pysk pełen zmarszczek.
Tyłem cofały się znów do stajni
by pod make -upem ukryć swe zmarszczki.
Nawet na pomoc wezwały Schulza
by maski w Niemczech dla nich wyszukał.
A ten, prócz masek zalecił trening,
- żeby sylwetki ich uszlachetnić.
Więc nieustannie wojują z płotem,
aż ich dopadły tiki nerwowe.
Gęsi i owce, cielęta, kury,
co dotąd miały na farmie luzy,
napiętnowano na czołach kodem.
I odtąd szlag ich trafia na dobre,
bo gdy pokażą się w dzień na mieście,
sensacje budzą nadzwyczaj wielkie.
Więc zabiegają, żeby mieć loczek,
- takie frikase - perfekt skręcone.
Aż zagranica wzrokiem ciekawym
lustruje wszystkie, na farmie zmiany.
Wnikliwie patrzy , jak tu kto przędzie,
kto z tego będzie miał ecie-pecie.
- Szwabscy eksperci, Bruksela cała
chcą w niej wprowadzić zakaz mrugania,
bowiem, dylemat mają niemały
targowiczanie spod starej daty. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 26.03.2016, 16:03:49 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Okołoświąteczne refleksje
Przed Wielką Nocą dzieci Allacha,
będąc w Brukseli na manewrach,
wyszły na dworzec, prawem szariatu ,
alternatywnie wiarę odmieniać.
I nagle, dym i nagle swąd.
Coś się zaczęło, coś kurczy.
W powietrzu się unosi proch
i klęska multi-kulti.
Padają ludzie, fruwają szmaty,
wyłania się zaułek kręty.
W de, człowiek zwykły bierze razy
i walą się eksperymenty.
Przedmieścia płoną - od Sztokholmu,
poprzez Brukselę, aż do Aten.
Fetuje Merkel, Schulz, Verhofstad,
radzi, że mają demokrację.
Marzec - to mówią - najlepszy czas,
by z nomadami się bratać...
- A zatem słowom –„ Danke, Halt!
Tutaj się święci jaka!”
- środki wyrazu, nowe, czas nadać.
Mimo przytłaczającej treści wiersza, z okazji Świąt Wielkanocnych, życzę Czytelnikom pogody ducha, optymizmu, nadziei i wiary w sens życia, w obliczu budzącej się z zimowego snu przyrody.
[/i] |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 03.04.2016, 10:36:25 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
W Jedenastą Rocznicę
Wiatr szarpie księgę, jakby blask chwały
chciał wyrwać z wersów, rozwiać olśnienie,
albo z tytułu zdmuchnąć złoto czcionki,
lśniące pokusą, na boskie utrapienie.
Kartki trzepocą jak ptaszka skrzydła
przybite ćwiekiem do błękitów niwy,
- a on się nijak nie może wyrwać
by bujać, zsyłając pomiędzy ludzi
porywające kantyki.
Nawet w powietrzu echa słów Twoich
skostniały, św. JPII,
któreś przemilczał, żeby nie dotknąć
nimi zła murów,
woląc kwiatami zło to zarzucić.
…………………………………………………………………………
Wiatr szarpie księgę, jakby znicz chwały
chciał zdmuchnąć z wersów, jak kurz zaległy,
albo z tytułu zgarnąć złoto czcionki,
lśniące pokusą, jak ognik błędny. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 09.04.2016, 19:09:03 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
W Janowie pod laskiem
W Janowie to było, pod laskiem ,
gdzie rosły krzewiny jak dęby;
- Pod nimi, na flecie poprzecznym
grał Borys Niewypał - stajenny
Zdarzenie to błahe, z najbłahszych,
bo cóż jest takiego w zagraniu,
gdy chłop ma apetyt na życie
i duszę marzącą o raju.
A jednak w tym była odmienność,
bo gdy grał z zacięciem okrutnym,
- na miasto spadały ciemności,
a konie padały jak muchy.
Bo jakoś tak grał z utęsknieniem,
o dniach, co odeszły w niepamięć,
aż niebo spadało kamieniem
na konie krwi czystej , arabskiej.
Tym graniem wspominał stajenny,
bo jakże wspominać jest miło,
- o czasach sprzed zeszłej jesieni,
nim wszystko się tutaj zmieniło.
Gdy lody z klepnięciem ministra
w „ najczystszym” polskim wydaniu,
na dziko kręciła elyta
w teoretycznym tym kraju.
Gdy forsę mógł zrobić na wszystkim
Szmul, wyga, przybłęda ze wschodu,
a kotka Watts śladem lisiczki
KOD tajny zwąchała do miodu,
Aż wreszcie, to rzecz niesłychana,
jak tuman popłynęła przez świat,
bo wzniecił kurzawę, choć zagrał
- „Już nie ma dzikich plaż”!
W Janowie- pod laskiem, na wzgórzu
jest cmentarz dla koni co zdechły;
- Nie od owsa, lecz z nadmiaru kurzu,
co grą swoją wznosił stajenny. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 15.04.2016, 22:46:40 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Kukizowisko
Miałeś chamie złoty róg,
do bram Polski miałeś klucz,
lecz przepadłeś świtem bladym
i zgubiłeś , bo za słaby’ś
żeby ponieść te ciężary,
tam, gdzie dom jest mój i twój.
Miałeś chamie czapkę z piór
i nadziei pełen wór.
Pomyślałeś, że pofruniesz,
ale o tym , że nie umiesz
wznieść się, nie myślałeś już.
Miałeś chamie oszczep ciskać,
lecz gdy wróg cię podszedł z bliska
strach przeniknął cię haniebny,
że, aż stałeś się nikczemny,
poczynając z nim się ściskać.
Po co ci się chamie miotać,
wszak sznur jeszcze ci się ostał.
Przehulałeś już róg złoty,
wór nadziei, klucz do Polski…
- Wykorzystać, choć ten - zdołaj. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 23.04.2016, 18:59:52 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Arcybiskup przy ognisku
W Sejmie - na Wiejskiej, po ciężkiej pracy
piec rozpalali razem rodacy.
Żeby nie siedzieć przy ogniu blisko,
lecz, by żar buchał z ogromną siłą,
kocioł z olejem cały wrzucono,
tam, gdzie dotychczas palono słomą.
Ciąg był w kominie, w kotle zawrzało.
Rozgrzanym gazem zakołowało.
Cug się wytworzył piroforyczny,
w krąg było słychać trzaski i zgrzyty,
aż biskup Międlar , z pasją proroka,
w intencji ładu mszę celebrował.
Gdy od Szczecina do Termopilii
niósł się duchowy wydźwięk homilii,
jęzor czerwony rozgrzany wielce
z próżnym zapałem tłukł się po Wiejskiej,
a Icki, Mośki i Abdullahy,
od doznań,
z Krakiem mylili kraby.
Zaś, Sejm się krzepił anielskim głosem,
co rozpościerał się nad chaosem;
- Jak odurzony wonią lewkonii ,
w brzmieniu tym słyszał śmiechy ironii.
Bo gdy w grę wchodzi Bóg, kościół, wiara
nikt nie wie, co gra w duszy Polaka. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 01.05.2016, 06:34:53 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Majowo
Maj - chłodno witał nas tego roku,
przymroził szczawy i mirabelki;
- W ludziach dylemat rósł, czy na pochód
pójść, czy kaszanką na ruszcie wielbić
Pierwszomajowe Święto.
Tylko w kierunku trybun, gromadnie,
jak w dym waliły cne gównozjady,
bo przemawiało doń pryncypialnie,
- „pięćset na dziecko”. Chociaż „tak głupio”
wydane ręką władzy.
W potwornej ciszy naród czcił flagę;
-Nawet Press Polska milczał wymownie,
gdy Zaradkiewicz popadł w niełaskę
i dostał zakaz jawnych wystąpień,
pod mętnym KODu sklepieniem.
Jedynie orzeł chcąc siąść na skałach,
odważnie wzniósł się po skośnej linii;
- Z dala od ciżby, zgiełków i krzątań,
naprzeciw burzom i błyskawicy
krzyk wydał – Nic – po - tym! |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 06.05.2016, 21:03:28 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
speckodziarze - gównozjady
na ulicach miast miasteczek
tępym BUULEM powiązani
lansują się na potęgę
speckodziarze - gównozjady
idąc walczą o pozycje
o tłuste z ośmiornic kęsy
o miliony robaczywe
rynsztok transeuropejski
twarze mają wypłoszone
coś rzępolą skretyniali
że się wzięli tu z obławy
i z nagonki i z łapanki
mają zwidy i złudzenia
obsesyjnie im się zdaje
że pan Prezes – zamordystą
na rodziny psów nastaje
zmieniając się tu raz po raz
w lewiatana albo w hycla
aż gejzerem z nich bijąca
dusza pod szlabanem pryska
odgadując co pan Prezes
zrobi pierwej gdy się zbudzi
-czy podetrze się wyrokiem
czy też śmiech szyderczy rzuci
w Łomży w Gródku w Ruskiej Budzie
w sądach w bankach i przy kasach
Kurdesz! - krzyczą - Kurdesz! Kurdesz!
- ci co grozi im odsiadka. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 15.05.2016, 07:20:22 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Po co … czyli Sąd nad historią
Po co było tobie – królu - Janie III
iść z orężem polskim po sukces wiedeński,
kiedy Święta Liga nie ceniąc twych zasług
nie oparła granic polskich na Dunaju,
lecz przyznała ledwie Podole z Kamieńcem
ustawiając polską granicę na Dniestrze.
Po co było tracić polskiego żołnierza
na wołoskich stepach i mołdawskich ziemiach.
Po co było bić się z Ordą pod Kamieńcem,
gdy w Rzeczpospolitej wciąż rosło napięcie,
bowiem opozycja stając ci na drodze
blokowała wszelkie zmiany ustrojowe.
Wiodąc zagraniczną własną politykę
knuła, by Ojczyzna nie urosła w siłę.
Po co powoływać było Konstytucję,
chroniącą cześć przodków, wolność i religię,
praw poszanowanie, ciągłość przywilejów
nadanych przez królów, służących od wieków.
Po co było pisać wyrazy jałowe,
że naród dozorcą spisanych w Niej swobód,
skoro targowicę zawiązała szlachta,
zaprzedając Polskę w niewolę na lata.
Po coś ty Marszałku na swojej kasztance
szedł po suwerenność Polski tak uparcie.
Po co nadziejami karmiłeś lud wielce,
że po Niepodległą nikt, nigdy nie sięgnie,
skoro w swej mądrości , powinieneś wiedzieć,
że się nad nią ślini i Ruski i Niemiec.
Po co było wieszać na Reichstagu flagę,
kiedy przyniesiono z komunizmu wiatrem
całkiem nową zmorę, na dziesięciolecia,
która się wdzierała gwałtem w młode serca,
a dla niepokornych - kolczaste zasieki,
tortury, więzienia, kula od bezpieki.
Po co chciałeś Lechu –prezydencie Polski,
przeobrazić Katyń w zamorskie Powązki,
kiedy od wiek wieków władcy świata, wielcy,
zaprzaństwu hołdują, aż po dzień dzisiejszy
i prawdę smoleńską w dwie przeciwne strony
roznoszą milcząco nad grobów miliony.
Po co dzisiaj w Sejmie odkopują Polskę
z gruzu leżącego latami spokojnie.
Po co politycznych klanów, łamią kody ,
czyszcząc kraj ze śmieci z czerwonej platformy.
Po co godzą ostro w partyjny interes,
niszcząc żerowiska czynne przez ćwierćwiecze.
- Czy nie tobie Polsko do wiana wpisana
wieczna targowica, w setnych kombinacjach? |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 22.05.2016, 12:25:26 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Modus vivendi
Co sobotę spod Ratusza, wyruszamy drobnym kroczkiem
i krzyczymy –Hulaj dusza!- pod tęczowo-pstrym proporcem .
Jest nas ćwierć miliona z hakiem, zaklinamy rzeczywistość;
- Czemu mówią o nas zatem - Mniej niż zero! Mniej niż zero!
W całym świecie o nas głośno, wszak nam sprzyja czwarta władza,
choć o łgarstwach słuchy chodzą, ale nam to nie uwłacza.
Nasze szczytne hasła znane, kreują dziejową szarżę:
- „Wróć Ojczyznę dojną Panie!”, „Obrobimy Polskę razem!”
Niech tam inni mówią co chcą, nie zważamy na audyty ;
Czcimy wiarę Michnikowską, z drogi tej nie zawrócimy.
Moc spartańską mamy w sobie, Duch w nas kodem zapisany;
- Somosierrę zdobędziemy, żeby schronić swoje zady.
Od autora.
Ubabrani, umoczeni, w cieniu afer, kombinacji
idą „w dziesięciu na metrze” , poszukując demokracji.
A ja tak sobie myślę czasem, snując ot takie dywagacje;
- Weź Panie tych poszukiwaczy, albo marzenia im zabierz. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 27.05.2016, 23:14:51 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
O tresowaniu psów
Postanowiono na Wiejskiej, by psów tresurę, czym prędzej ,
rozpocząć w całej w Polsce. Wszak, wszystkie pieski błądzące,
a takich, w kraju nad Wisłą jest „250 tysięcy”,
powinny się czołgać, padać i płacić alimenty,
czerpać z wyobraźni czempionów, nie szczekać na mównicy,
na polską wiarę nie warczeć, ujadaniem nie mącić logiki.
Gdy chodzi o tułaczkę - sforami, w spędach ulicznych,
to takie bujanie się, psim patrolem trąci, grozi wybuchem wścieklizny.
W tym celu, publiczne media uaktywniono cokolwiek,
i nadawano codziennie, zdrowej tresury teorię.
I takie oto metody w świat niosły się na antenie:
- Psy wychowuje się chytrze! - Agresję poskramia śmiechem!
Były też inne pomysły - by brzytwą golić niesforne,
zęby wyrywać krwiożerczym, gnać zadzierających nogę.
Mówiono o patologiach, dopadających psie rzesze
- o gonitwie za starą Szwabką i złotym mercedesem.
Względem powyższych zapędów , zastosowano zaiste
taniec wśród ściętych głów, przy ostrej, kociej muzyce.
I tak się tam jeszcze mówiło, że świat się roi od drani,
dlatego ważne jest w grze tej, by nie zabrakło dyplomacji. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
Wysłany: 04.06.2016, 17:34:15 |
|
|
krystek |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 19 Lis 2010 |
|
Posty: 338 |
Skąd: ZELÓW Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
O poranku najciekawiej jest na działce...
O poranku, najciekawiej jest na działce,
gdy promyki zaglądają między pory;
- Brzask rozświetla refleksami grzędy wnętrze,
odlatują w dal nieznaną nocne zmory.
Kiedy Słońce – życia strażnik, gna z impetem,
zorze kładą ranny błękit wśród marchewek;
- Z perełkami rosy, w natkach – plotą tęcze,
śląc westchnienia, z nieba schodzą wprost na ziemię.
W ciecierzycy i w cebulach noc umiera,
lecz, żałobie żadne z nich się nie poddaje;
- Moc zbierają, zgromadzoną w fałdach nieba,
by w dzień błyszczeć, jak ta lipa w Czarnolasie.
Patisony , nową szansę, z pierwszym świtem
odbierają, rosnąc sielsko, niczym w niebie.
Zagrzebane, całe w gnoju, jak w mogile,
upojone własnym smrodem, czują siebie.
Czerń wyłania się o świcie z czarnej morwy.
Jest jej tyle, że aż cieknie na ulice.
Z bożej łaski, by ją zliczyć - nie ma mowy;
- Z ćwierć miliona?...i się wciąż odradza w dymie?
Nocna nicość, żółć podpala w słonecznikach;
- Rozkwitają ugrem szaty , całe w złocie,
podczas kiedy, bezpowrotnie marność znika,
rozmywając się jak dni zaprzepaszczone.
Jeszcze tylko na odchodne, znad brukselki,
zgarnia płaszczyk z aksamitnej tkany zgrozy,
co się w ramach wschodzącego dnia nie mieści,
mając w genach zapisane mroczne kody. |
|
_________________ Wiersze, w niezmienionej wersji, mogą być wykorzystywane i powielane, pod warunkiem zamieszczenia przy nich adresu źródłowego i nazwiska, bądź nicka autora. |
|
|
|
|
ŻYCIE TO NIE TEATR
|
|
|
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group |
|
|
|