Wysłany: 29.08.2008, 12:32:20 |
|
|
zgrzewa |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 07 Kwi 2004 |
|
Posty: 371 |
Skąd: Zelów Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: 31.08.2008, 10:47:42 |
|
|
gocha_n06 |
Miętki |
|
|
Dołączył: 24 Lip 2008 |
|
Posty: 7 |
Skąd: Koniec świata Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Pani w szkole pyta dzieci o ich zwierzątka...
Podchodzi do Jasia:
- Jasiu Ty masz może pieska?
- Mieliśmy kiedyś pieska proszę pani ale go zabiliśmy bo mało szczekał, domu nie pilnował, więc nie opłacało się go trzymać...
- O Jezu Jasiu co Ty mówisz, to straszne... A kotka nie masz?
- Mieliśmy kiedyś kotka, ale myszy nie łapał i ciągle tylko miauczał i nie opłacało się go trzymać więc go zabiliśmy...
- Jasiu co Ty mówisz, przyjdź jutro z mamą...
- Ale proszę pani mamy też nie mam-pozbyliśmy się jej z tatą bo ja jeszcze nie bzykam, tata już nie może, a trzymać ją tylko dla sąsiada się nie opłaca...
To też było mocne:
http://www.widelec.pl/widelec/1,82861,5643473,Ekstremalny_zjazd_taczka.html |
|
|
|
|
|
Wysłany: 10.09.2008, 19:10:26 |
|
|
Mariusz |
Morderator |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2004 |
|
Posty: 178 |
Skąd: NATO :) Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Nowy ksiądz był spięty, bo miał prowadzić swoją pierwszą mszę w parafii.
Postanowił dodać do świętej wody kilka kropelek wódki, żeby się rozluźnić.
I tak się stało.
Czuł się wspaniale.
Gdy po mszy wrócił do pokoju znalazł list: Drogi Bracie, następnym razem dodaj kropelki wódki do wody, a nie kropelki wody do wódki.
A teraz słuchaj i zapamiętaj:
- Msza trwa godzinę, a nie dwie połówki po 45 minut;
- Jest 10 przykazań, a nie 12;
- Jest 12 apostołów, a nie 10;
- Krzyż trzeba nazwać po imieniu, a nie to "duże T";
- Na krzyżu jest Jezus, a nie Che Guevara;
- Jezusa ukrzyżowali, a nie zaj***i i to żydzi, a nie Indianie;
- Nie wolno na Judasza mówić "ten skur***";
- Ci, co zgrzeszyli idą do piekła, a nie w pi***;
- Inicjatywa, aby ludzie klaskali była imponująca, ale tańczyć "makarenę" i robić pociąg to przesada;
- Opłatki są dla wiernych, a nie jako deser do wina;
- Ten obok w "czerwonej sukni", to nie był transwestyta, to byłem ja - biskup;
- Poza tym Maria Magdalena była jawnogrzesznicą, a nie k***;
- A na koniec mówi się "Bóg zapłać", a nie "ciao";
- Na początku mówi się "Niech będzie pochwalony", a nie "ku*** mać";
- Kain nie ciągnął kabla, tylko zabił Abla;
- Po zakończeniu kazania schodzi się z ambony po schodach, a nie zjeżdża po poręczy. .........Amen!
_____________________________________________________________
Rozmawiają trzy przyjaciółki. Jedna z nich mówi:
- Czy wy wiecie, że jak kocham się z moim Józkiem, to on ma bardzo zimne jajka?
Na to druga:
- No mój Staszek też ma zimne jajka podczas kochania.
Na to trzecia:
- A ja to nawet nie wiem, ale sprawdzę.
Na drugi dzień spotykają się, a ta trzecia ma podbite oko. Koleżanki pytają:
- Co ci się stało?
- Kocham się z moim starym, chwytam go za jajka i mówię: "Stary! Ty masz tak samo zimne jajka jak Józek i Staszek"
_____________________________________________________________
Jak funkcjonuje pigułka antykoncepcyjna?
To proste:
1. Kobieta bierze pigułki, a następnie wydala je wraz z moczem.
2. Żaby w wodzie wchłaniają te hormony i w następstwie nie mają potomstwa.
3. Bociany nie znajdują żabek na polach więc giną z głodu..
4. ... i nie ma kto przynosić dzieci
_____________________________________________________________ |
|
_________________ To by było na dziś tyle w tym temacie |
|
|
|
|
Wysłany: 17.10.2008, 17:50:12 |
|
|
pawcio |
Twardniejący |
|
|
Dołączył: 30 Wrz 2007 |
|
Posty: 101 |
Skąd: Zelów Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: 08.11.2008, 02:00:07 |
|
|
moderator |
Ostry |
|
|
Dołączył: 05 Lut 2006 |
|
Posty: 223 |
Skąd: poprostu - Zelów Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
PRAWDZIWA ROZMOWA NAGRANA NA MORSKIEJ CZĘSTOTLIWOŚCI ALARMOWEJ CANAL 106, NA WYBRZEŻU FINISTERRA (GALICJA) POMIĘDZY HISZPANAMI A AMERYKANAMI 16 PAŹDZIERNIKA 1997 ROKU*
Hiszpanie (w tle słychać** trzaski) Tu mówi A-853, prosimy, zmieńcie kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji... Płyniecie wprost na nas, odległość 25 mil morskich.*
Amerykanie (trzaski w tle) Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie:* Odmowa. Powtarzamy: zmieńcie swój kurs o 15 stopni na południe, by uniknąć kolizji...*
Amerykanie (inny głos)*: Tu mówi kapitan jednostki pływającej Stanów Zjednoczonych Ameryki. Nalegamy, byście zmienili swój kurs o 15 stopni na północ, by uniknąć kolizji.*
Hiszpanie:* Nie uważamy tego ani za słuszne, ani za możliwe do wykonania. Sugerujemy wam zmianę kursu o 15 stopni na południe, by uniknąć zderzenia z nami.*
Amerykanie (ton głosu** świadczący o wściekłości)*: Tu mówi kapitan Richard James Howard, dowodzący lotniskowcem USS Lincoln marynarki wojennej Stanów Zjednoczonych; drugim co do wielkości okrętem floty amerykańskiej. Eskortują nas dwa okręty pancerne, sześć niszczycieli, pięć krążowników, cztery okręty podwodne oraz liczne jednostki wspomagające. Udajemy się w kierunku Zatoki Perskiej w celu przeprowadzenia manewrów wojennych w obliczu możliwej ofensywy ze
strony wojsk irackich. Nie sugeruje... ROZKAZUJE WAM ZMIENIĆ KURS O 15 STOPNI NA PÓŁNOC! W przeciwnym razie będziemy zmuszeni podjąć działania konieczne by zapewnić bezpieczeństwo temu okrętowi, jak również siłom koalicji. Należycie do państwa sprzymierzonego, jesteście członkiem NATO i rzeczonej koalicji. Żądam natychmiastowego posłuszeństwa i usunięcia się z drogi! *
Hiszpanie:* Tu mówi Juan Manuel Salas AlcAntara. Jest nas dwóch. Eskortuje nas nasz pies, jest też z nami nasze jedzenie, dwa piwa i kanarek, który teraz śpi. Mamy poparcie lokalnego radia La Coruna i morskiego kanału alarmowego 106. Nie udajemy się w żadnym kierunku i mówimy do was ze stałego lądu, z latarni morskiej A-853 Finisterra, z wybrzeża Galicji. Nie mamy gównianego pojęcia, które miejsce zajmujemy w rankingu hiszpańskich latarni morskich. Możecie podjąć wszelkie słuszne działania, na jakie tylko przyjdzie wam ochota, by zapewnić bezpieczeństwo waszemu zasranemu okrętowi, który za chwile rozbije się o skały; dlatego ponownie nalegamy, sugerujemy wam, iż działaniem najlepszym, najbardziej słusznym i najbardziej godnym polecenia będzie zmiana kursu o 15 stopni na południe by uniknąć zderzenia z nami.*
Amerykanie*: OK. Przyjąłem, dziękuję. |
|
|
|
|
|
Wysłany: 22.11.2008, 16:01:01 |
|
|
Mariusz |
Morderator |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2004 |
|
Posty: 178 |
Skąd: NATO :) Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Ludzie listy piszą
Drogi Były Mężu.
Piszę do Ciebie ten list, aby powiedzieć , że opuszczam Cię na dobre. Byłam dla Ciebie dobrą żoną przez ostatnie siedem lat i nie otrzymałam za to nic dobrego. Ostatnie dwa tygodnie były dla mnie piekłem.Twój szef zadzwonił do mnie i powiedział, że rzuciłeś robotę. Ostatniego tygodnia wróciłeś do domu i nawet nie zauważyłeś, że mam nową fryzurę, pięknie zrobione paznokcie, przygotowałam Twoje ulubione mięso i miałam na sobie nową, piękna i kuszącą bieliznę. Chyba nawet ją zauważyłeś, ale poszedłeś spać zaraz po obejrzeniu meczu. Nigdy nie mówiłeś mi też, że mnie kochasz , czy coś podobnego. Zatem albo mnie zdradzałeś, albo nigdy nie kochałeś. Ale to nie ważne, ponieważ odchodzę.
PS.Jeżeli masz ochotę mnie szukać, to nie rób tego.Twój brat i ja przeprowadziliśmy się razem do Szczecina. Mamy nowe wspaniałe życie.
Twoja była Małżonka.
.............................................................
Droga była Małżonko.
W życiu nie spotkało mnie nic wspanialszego niż Twój list. To prawda, że byliśmy małżeństwem przez siedem lat, jednak do dobrej kobiety było Ci naprawdę daleko. Kiedy epatowałaś mnie swoją nagością, chodząc po domu w bieliźnie, oglądałem zawsze mecze, aby na to nie patrzeć. Zauważyłem, kiedy obcięłaś włosy w ubiegłym tygodniu i pierwszą rzeczą , którą pomyślałem, było: wyglądasz jak facet. Moja mamusia nauczyła mnie, żeby lepiej nie mówić nic, kiedy nie jestem w stanie powiedzieć coś miłego. Kiedy przygotowywałaś moje ulubione mięso, musiałaś pomylić mnie z moim bratem, ponieważ zaprzestałem jeść wieprzowinę już siedem lat temu.Poszedłem sobie spać, kiedy zobaczyłem Twoją nową bieliznę, ponieważ była na niej metka z ceną. Modliłem się żeby to był przypadek, bo tego samego dnia rano pożyczyłem mojemu bratu dwieście złotych, Twoja bielizna miała na metce 199,99 zł. Po tym wszystkim jednak nadal Cię kochałem i czułem, że możemy to naprawić. Tak więc kiedy zorientowałem się , że właśnie wygrałem w totka dziesięć milionów, rzuciłem robotę i kupiłem dwa bilety na Jamajkę. Dla nas. Przyszedłem do domu, Ciebie już nie było. Jak sądzę, wszystko to stało się nie bez powodu. Mam nadzieję że ułożyłaś sobie życie, tak jak zawsze chciałaś. Mój prawnik twierdzi że list który do mnie wysłałaś jest wystarczającym dowodem, aby orzec rozwód z Twojej winy i nie dzielić majątku. Zatem trzymaj się.
PS. Nie wiem, czy Ci mówiłem, że mój brat Karol urodził się jako Karolina. Mam nadzieję że to nie problem.
Bogaty jak c**j i wolny mąż.
|
|
_________________ To by było na dziś tyle w tym temacie |
|
|
|
|
Wysłany: 16.12.2008, 16:45:44 |
|
|
Mariusz |
Morderator |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2004 |
|
Posty: 178 |
Skąd: NATO :) Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Dzwonek do drzwi.
Otwiera pan domu.
W drzwiach stoi mała śmierć.
Gospodarz zbladł, zaczął się pocić i błagać o litość:
- Proszę, oszczędź mnie, mam rodzinę, dzieci, jestem jeszcze młody.
Padł ma kolana i niemal się popłakał.
Na to mała śmierć:
- Zejdź mi k***a z drogi, ja po chomika.
_______________________________________________________________
Barman zwraca uwagę kelnerowi:
- Kiedy wreszcie przestaniesz wyrzucać pijanych klientów na zewnątrz
- Przecież nawalonych się wyrzuca z lokalu.
- Ale nie w WARSIE
_______________________________________________________________
- Ja chodzę! Ja chodzę! - Woła człowiek, który od dawna nie mógł
stać o własnych siłach.
- Wytrzeźwiałeś... Wytrzeźwiałeś... - Podpowiada mu kolega...
_______________________________________________________________
Pesymista widzi ciemny tunel.
Optymista widzi światełko w tunelu.
Realista widzi światło pociągu.
maszynista widzi trzech debili na torach
_______________________________________________________________
Budzi się gość w restauracji kompletnie pijany. Rozgląda się,
zarąbista knajpa, mówi do siebie:
- Idę do domu, nie będę taki ululany tu siedział.
Próbuje wstać i nie może....myśli: "kawę wypiję, to stanę na nogi".
- KELNER, KAWĘ PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawę, gość ją pach, jednym duszkiem wypił........poczekał z
5 minut, żeby zadziałała, próbuje wstać i ......dalej nie może.
- KELNER, DWIE KAWY PROSZĘ!
Kelner przyniósł kawy, gość je cyknął jedna po drugiej, poczekał chwilę, próbuje wstać, jakoś się podniósł, no i poszedł do domu. W domu do łóżka i kimie.
Rano gościa budzi telefon.
G: - Tak, słucham.
K: - Halo, dzień dobry, mam nadzieję, że pan mnie pamięta....
G: - No, tak nie bardzo!?
K: - Z tej strony kelner, z tej restauracji, w której pan wczoraj balował.
G: - Aaaaa... To pan., O co chodzi?
K: - Czy będzie pan u nas w restauracji w najbliższym czasie?
G: - Nie wiem.... A czy coś się stało?
K: - Nie, nie. Właściwie to nic, ale zostawił pan swój wózek inwalidzki...
|
|
_________________ To by było na dziś tyle w tym temacie |
|
|
|
|
Wysłany: 02.02.2009, 09:21:03 |
|
|
C4rtm4n |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 15 Mar 2004 |
|
Posty: 493 |
Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: 12.02.2009, 11:16:41 |
|
|
C4rtm4n |
Stara wyga |
|
|
Dołączył: 15 Mar 2004 |
|
Posty: 493 |
Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
|
Wysłany: 26.02.2009, 19:48:05 |
|
|
Mariusz |
Morderator |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2004 |
|
Posty: 178 |
Skąd: NATO :) Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Pracownik często spóźniał się do pracy, bo zasypiał. Kierownik zagroził chłopu zwolnieniem i biedak kupił sobie kilka budzików.
Któregoś dnia budzi się rano 8:15 (do pracy na . Budziki nawet nie gdaknęły. Przerażony leci do sąsiada - dentysty i mówi:
- Rwij pan 4 zęby z przodu i pomaż pan mi twarz krwią, powiem, że miałem wypadek.
Po zabiegu, pyta dentysty ile się należy, ten mówi 400 zł. Gość zdziwiony mówi, że normalnie jest 40 zł. od sztuki, dentysta na to:
- Tak ale dzisiaj jest niedziela..
_____________________________________________________
Przychodzi facet do lekarza, kładzie swą męskość na stole i milczy.
Zdziwiony lekarz pyta:
- Boli pana?
- Nie boli.
- To może za duży?
- Nie, wcale nie.
- A co, za mały?
- Nie. Nie jest za mały.
- To co w końcu?!
- Fajny, nie?!
______________________________________________________
Żona do Męża:
- Kochanie, od dzisiaj gotujesz, sprzątasz, zajmujesz się dzieckiem
- koniec tych tandetnych meczy Extraklasy, filmów w TV, spotkań z kolegami, bilarda i tym podobnych błazeńskich rozrywek... Przerywa spoglądając zdziwiona na Małżonka, który zaczął zakładać buty i kierować się w kierunku wyjścia:
... a TY dokąd? Jeszcze nie skończyłam...
- Idę do apteki
- Po co?
- Po Stoperan, bo chyba Cię posrało...
______________________________________________________ |
|
_________________ To by było na dziś tyle w tym temacie |
|
|
|
|
Wysłany: 19.08.2009, 12:10:40 |
|
|
Meier |
Ostry |
|
|
Dołączył: 23 Mar 2004 |
|
Posty: 283 |
Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
|
_________________ Idziemy Dalej Żeby Być Jak Najbliżej |
|
|
|
|
Wysłany: 16.01.2010, 11:09:52 |
|
|
Mariusz |
Morderator |
|
|
Dołączył: 09 Mar 2004 |
|
Posty: 178 |
Skąd: NATO :) Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Blondynka rozpoczęła prace jako szkolny psycholog.
Zaraz pierwszego dnia zauważyła chłopca, który nie biegał po boisku razem z innymi chłopcami tylko stal samotnie.
Podeszła do niego i pyta:
- Dobrze sie czujesz?
- Dobrze.
- To dlaczego nie biegasz razem z innymi chłopcami?
- Bo jestem bramkarzem.
Kolega dzwoni do kolegi:
- Wpadaj do mnie, są dwie znajome, zabawimy się
- Ładne?
- Wypijemy, będzie ok...
Mąż i żona jadą przez wieś samochodem. Nie odzywają się do siebie, bo są świeżo po kłótni. Nagle żona spostrzega stadko świń i pyta pogardliwie męża:
- Twoja rodzina?
- Tak, teściowie!
Koleś postanowił się żenić, idzie rozmawiać ze swoja matką:
- Mamo, zakochałem się i będę się żenił, ona też mnie kocha i będzie
nam wspaniale.
- Eh, no dobrze, ale muszę ją poznać.
- To ja ją przyprowadzę, ale przyprowadzę też dwie inne koleżanki a ty
zgadniesz, która jest moją wybranką. - Niech i tak będzie. Następnego dnia typ przyprowadza trzy laski. Dziewczyny siadają na kanapie, naprzeciw nich staje mama kolesia, przypatruje się chwilkę - To ta ruda pośrodku.
- Dokładnie. Skąd wiedziałaś? - Bo już mnie wk...ia!
Skazali gościa na śmierć. Jednak był tak gruby, że się nie mieścił na
krześle elektrycznym. Zarządzili dietę. Po tygodniu o chlebie i wodzie -
koleś zamiast schudnąć, przytył 10 kilo. Na krzesło nijak się nie mieści.
Zarządzili tylko wodę - znów przytył 10 kilogramów.. Postanowili nic mu
nie dawać. Kolo zamiast chudnąć, poprawił się o10 kg. - Co jest, czemu nie chudniesz? - Jakoś nie mam motywacji...
Wczoraj wyznałem wszystkie grzechy swojej dziewczynie.
- I co?
- Nie pomogło, za trzy tygodnie ślub.
Spotyka się dwóch mężów:
- Słyszałem, że twoja żona rozbiła twoje nowe Porsche. Stało jej się co??
- Jeszcze nie, zamknęła się w łazience...
Blondynka do swojego chłopaka:
- Słuchaj. Znamy się już bardzo długo. Może przedstawiłbyś mi swoją rodzinę?
- Chciałbym, ale żona z dziećmi wyjechała
Mąż siedzi przy komputerze, za jego plecami żona. Żona mówi:
- No weź, puść mnie na chwile, teraz ja sobie poserfuje po
internecie...
A mąż na to:
- No rzesz k...a mać! Czy ja Ci wyrywam gąbkę z ręki jak zmywasz
naczynia?!
Jasio, pisząc wypracowanie, pyta ojca:
- Tato, jak się powinno pisać: Królowa Lodu, czy Królowa Loda?
- To zależy, synu, czy chcesz żeby była postacią negatywną, czy pozytywną
Para zakochanych spaceruje po parku:
- Kochany, pocałuj mnie jak Romeo piękna Julie...
- To znaczy?
Hmm... a może przytul jak Abelard swą Heloizę...
Czyli jak?
- Jak, jak, jak,..., Srak! Czytałeś coś w ogóle kiedyś?
- Tak! Naszą Szkapę. Ugryź Cię w dupę?
Lekarz telefonuje do pacjenta:
- Mam dla pana dwie wiadomości, jedną dobrą, drugą złą. Którą chce pan
najpierw usłyszeć? - Dobrą. - Zostało panu 7 dni życia. - A zła wiadomość?
- Nie mogłem się do pana dodzwonić od sześciu dni.
Blondynka u doktora:
- Niech mi pan pomoże! Trzmiel mnie użądlił!
- Spokojnie, zaraz posmarujemy maścią...
- A jak go pan doktor złapie? Przecież on już poleciał!
- Nie! Posmaruję to miejsce, gdzie pani użądlił!
- Aaaa! To było w parku, przy fontannie, na ławce pod drzewem.
- Kretynko! Posmaruję tą część ciała, w którą cię uciął!
- To trzeba było od razu tak mówić! W palec mnie użądlił. Boże, jak to boli!
- Który to konkretnie?
- A skąd mam wiedzieć? Wszystkie trzmiele wyglądają podobnie...
Syn pisze list do matki:
"Droga Mamo! Urodził mi się syn. Żona nie miała pokarmu, wzięła
mamkę Murzynkę, więc synek zrobił się czarny."
Matka odpisuje:
"Drogi Synu! Gdy Ty się urodziłeś, również nie miałam mleka w
piersiach.Wychowałeś się na krowim, ale rogi ci wyrosły dopiero teraz."
Pewnej niezamężnej kobiecie zadano pytanie:
- Dlaczego nie ma pani męża?
- A po co mi mąż: mam psa, który warczy, papugę, która przeklina
i kocura, który włóczy się przez całe noce.
Przychodzi facet do lekarza:
- Panie doktorze, od kilku dni mam zatwardzenie, nic mi nie pomaga.
- Będziemy musieli panu zaaplikować czopki. Proszę się odwrócić,
ściągnąć spodnie i pochylić się. Ja panu pokażę jak to się robi.
Facet ściągnął gacie, pochylił się i poczuł jak doktor wsuwa mu coś do
tyłka.
- OK, gotowe. Proszę to samo powtarzać samemu w domu co 12 godzin
przez najbliższe trzy dni. Wieczorem gościu próbował samemu sobie poradzić,
ale jakoś mu się nie udawało. Poprosił więc żonę o pomoc. Odwrócił się,
ściągnął spodnie i wypiął dupsko. żona jedną rękę położyła na jego ramieniu,
druga natomiast zaczęła wkładać mu czopek.
- O k...a! - wrzasnął w pewnej chwili facet.
- Co się stało kochanie, zabolało cię?
- Nie, ale właśnie sobie uświadomiłem, że ten lekarz trzymał
obie ręce na moich ramionach.
Na pustym jeszcze placu budowy brygadzista staje przed robotnikami i
mówi: Panowie rozpoczynamy i pamiętajcie: budujemy solidnie, bez fuszerki,
bez wynoszenia na lewo materiałów. Budujemy najlepiej jak umiemy, bo
budujemy dla siebie. - A co to będzie? - pyta się jeden z robotników. -
Miejska Izba Wytrzeźwień.
|
|
_________________ To by było na dziś tyle w tym temacie |
|
|
|
|
Wysłany: 07.12.2010, 17:35:39 |
|
|
Ukasy |
Zelowiak |
|
|
Dołączył: 22 Lis 2010 |
|
Posty: 751 |
Skąd: Zelów Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Coś o Bin Ladenie :
Za górami, za lasami
żył Bin Laden z Talibami.
Aż pewnego dnia we wtorek
gdy dopisał mu humorek,
zamiast "escape" wcisnął "enter"
i rozj*bał World Trade Center!
Szczyt odwagi??
- Przejść w turbanie po Manchatanie!!
Entliczek pentliczek - nie ma wieżyczek. Co dziś znowu wytnie nam Osama? Czy puści lotnika? Czy wyśle wąglika? A może w jakiejś ubikacji dokona detonacji? Raz, dwa, trzy do Kabulu lecisz TY!
Kto ty jesteś?
Wąglik mały.
Jaki znak twój?
Proszek biały.
Umiesz zabić?
Problem żaden.
Kto twym bogiem?
Sam Bin Laden
Jestem teraz w telefonie,
Zaraz umrzesz kutafonie.
Osama bin Laden organizuje wycieczkę turystyczną.
- Proszę wsiadać, dziś za pół ceny ... szybko i precyzyjnie do USA
- A zwiedzimy najwyższe budynki swiata? - pytają ciekawscy turyści
- Jak najbardziej , Jak najbardziej - odpowiada Bin Laden
Wiecie dlaczego Bin Laden wygrywa z Bushem w szachy?
Bo zbił Bushowi dwie wieże! |
|
|
|
|
|
Wysłany: 31.12.2010, 09:33:10 |
|
|
DziadekAU |
Zbanowany |
|
|
Dołączył: 31 Gru 2010 |
|
Posty: 93 |
Skąd: sromutka Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Murzynek Rydzyk w Toruniu mieszka,
czarną sukienkę ma ten koleżka.
Uczy prostaczków noce i ranki,
ze swej maryjnej radioczytanki.
Leje na serce miód swoim gościom,
beret z antenką czesząc z lubością.
Geja i Żyda czuje z daleka,
niewiernych ściga niczym bezpieka.
Kościół do góry wierzchem wywraca,
psoci, figluje - to jego praca.
Glemp grozi palcem: Rydzyk - łobuzie,
Murzynek z uśmiechem nadyma buzię.
Pieronek błaga: Daj na wstrzymanie,
a on rozkręca nową kampanię.
Życiński prosi: raz odpuść sobie,
a Rydzyk: Z radiem co zechcę zrobię.
Lech go popiera, Jarosław chwali,
a sztab ministrów pokłony wali.
A gdy mu ktoś gębę zamknąć próbuje,
armię beretów mobilizuje.
Mohery wielbią swego pasterza,
bez jego radia - nie ma pacierza.
I mnie już Tadziu zamącił w głowie,
wspieram go w myślach, uczynku, mowie.
I wciąż pracuję na swe zbawienie,
pompując rentę w jego kieszenie. |
|
|
|
|
|
Wysłany: 06.01.2011, 15:27:12 |
|
|
Ukasy |
Zelowiak |
|
|
Dołączył: 22 Lis 2010 |
|
Posty: 751 |
Skąd: Zelów Register IP: |
|
|
|
|
|
|
|
Moja historia mogła się zakończyć tragicznie, na szczęście zakończyła się tylko karą dyscyplinarną w postaci nagany z wpisem do akt.
Był to 30 grudnia, ostatni dzień w pracy w roku (Sylwester wypadał w sobotę). Atmosfera już dość luźna, a ponieważ prezes lubił efekciarstwo, więc była zgoda że załoga może sobie postrzelać fajerwerkami na koniec pracy. No i o 14:00 był w sali konferencyjnej poczęstunek - szampan, jakieś ciastka a o 15:00 miało być strzelanie i do chaty. Miałem w kieszeni spodni hukowy fajerwerk, ten z trupią czaszką i napisem "ACHTUNG!, gruby jak spory ogór. Strzela to mocno jak sam skurwysyn a zapala się przez potarcie zaryski, jak przy zapałce. O 14:50 poczułem nagłe parcie na stolec (prawdopodobnie mieszanka ptysiów i szampana). Poszedłem dość szybko do WC i zastałem tam dobrego kolegę z działu handlowego, który przed pisuarem przygotowywał się do lania. Pozdrowiłem go zdawkowo, powiedziałem żartem żeby lepiej szybko skończył bo zaraz mi dupsko eksploduje i wszedłem do kabiny.
Niestety, podczas zdejmowania spodni zaszedł mało prawdopodobny zbieg okoliczności. W kieszeni oprócz ACHTUNGA miałem też długopis, kluczyki do auta i pudełko zapałek. Prawdopodobnie podczas gwałtownego ruchu zdejmowania zaryska pudełka potarła o czubek fajerwerka... W każdym razie w momencie gdy moja kupa wleciała do bieluści ustępu poczułem gorąco w kieszeni i zobaczyłem smużkę dymu. Zdążyłem pomyśleć "o kurwa!" i w panice wyjąłem dymiący fajerwerk ze spodni i wrzuciłem do kibla, licząc że woda ugasi reakcję. Miałem jednak widocznie pewne instynktowne obawy, gdyż zatrzasnąłem klapę i wlazłem na nią, podkurczając nogi. Tymczasem wewnątrz muszli fajerwerk prawdopodobnie (tu muszę zdać się na hipotezy) utrzymał się na powierzchni wody, gdyż utknął na wydalonej chwilę wcześniej kupie. Po mniej więcej dwóch sekundach nastąpiła straszliwa detonacja. Kibel rozpadł się na trzy części a woda i ekskrementy szerokim strumieniem rozlały się po całym pomieszczeniu. Wyszedłem z kabiny, cały mokry i częściowo ogówniony. Kolega, który akurat mył ręce nad umywalką, stał jak słup soli i przez dłuższą chwilę nic nie mówił, stał tak tylko z otwartymi ustami. Wreszcie wydukał: "Stary, co ty żeś zjadł?"
Zaraz potem zlecieli się inni... Wstydu się najadłem co niemiara... Wytłumaczyłem prezesowi jak było i w sumie najpierw się obśmiał a potem wlepił mi naganę, chociaż cała sprawa była po prostu nieprawdopodobnym pechem |
|
|
|
|
|
Humor :)
|
|
|
Powered by phpBB © 2001-2004 phpBB Group |
|
|
|